Pozostajemy wciąż w temacie nowości wydawniczych roku 2013, ale zmieniamy zupełnie klimat. Rok 1863. Gra historyczna, nasza, polska, krakowska. Jej autorami są Łukasz Wrona i Piotrek Krzystek z wydawnictwa Alter. Z Łukaszem miałam w tym miesiącu przyjemność stoczyć kilka powstańczych bitew.
Jest to gra, można powiedzieć, quasi-kooperacyjna. Wszyscy bierzemy udział w bitwach przeciwko Moskalom, ale każdą z nich może wygrać tylko jeden gracz. Gra przeznaczona jest dla czterech osób. Na początku każdy gracz dostaje amunicję, karty oraz dowódcę - cyfry na kartach dowódców decydują o kolejności ruchu. Rozkładamy na stole karty kilku bitew o różnych wartościach punktowych, czyli o różnej sile militarnej. Pod nimi znajdują się karty Moskali, których siły militarnej nie znamy. Następnie zagrywamy karty powstańców (też różnie punktowane, za bardziej wartościowe trzeba płacić amunicją), lub karty specjalne. Bitwa jest wygrana wtedy, gdy siła militarna wszystkich zagranych kart powstańców jest większa od sumy dwóch sił: karty bitwy i przyporządkowanej jej karty Moskali. Ilość zdobytych punktów za wygraną bitwę przyznawana jest w zależności od ilości graczy i wartości militarnej samej bitwy. To tak w dużym skrócie. Do tego dochodzą różne "tricki", np. przejęcie punktów wygranego gracza, albo wykorzystanie karty "Grząsko", co oznacza brak możliwości zagrywania kart na daną bitwę, pojawia się też Brat Albert, który anuluje poprzedni ruch itd. Na koniec musimy oszacować straty rzucając kością. Odpowiednie przedziały liczbowe oczek pozwalają nam zatrzymać zagrane karty powstańców lub je odrzucić.
Jest to gra, można powiedzieć, quasi-kooperacyjna. Wszyscy bierzemy udział w bitwach przeciwko Moskalom, ale każdą z nich może wygrać tylko jeden gracz. Gra przeznaczona jest dla czterech osób. Na początku każdy gracz dostaje amunicję, karty oraz dowódcę - cyfry na kartach dowódców decydują o kolejności ruchu. Rozkładamy na stole karty kilku bitew o różnych wartościach punktowych, czyli o różnej sile militarnej. Pod nimi znajdują się karty Moskali, których siły militarnej nie znamy. Następnie zagrywamy karty powstańców (też różnie punktowane, za bardziej wartościowe trzeba płacić amunicją), lub karty specjalne. Bitwa jest wygrana wtedy, gdy siła militarna wszystkich zagranych kart powstańców jest większa od sumy dwóch sił: karty bitwy i przyporządkowanej jej karty Moskali. Ilość zdobytych punktów za wygraną bitwę przyznawana jest w zależności od ilości graczy i wartości militarnej samej bitwy. To tak w dużym skrócie. Do tego dochodzą różne "tricki", np. przejęcie punktów wygranego gracza, albo wykorzystanie karty "Grząsko", co oznacza brak możliwości zagrywania kart na daną bitwę, pojawia się też Brat Albert, który anuluje poprzedni ruch itd. Na koniec musimy oszacować straty rzucając kością. Odpowiednie przedziały liczbowe oczek pozwalają nam zatrzymać zagrane karty powstańców lub je odrzucić.
Generalnie gra jest naszpikowana dość mocno postaciami, faktami historycznymi, cytatami. Próbowałam sobie wyobrazić, jakie wrażenie zrobiłaby na mojej, dość wymagającej, pani od historii z zamierzchłych, licealnych czasów :) Myślę, że mogłaby się jej spodobać. Jeśli o mnie chodzi, to żałuję, że nie mieliśmy takich gier w szkole, wyobrażam sobie np. piękną talię z całą dynastią Habsburgów, albo wojną 30-letnią:) Od razu jakoś lepiej by ta nauka wchodziła do głowy i na pewno więcej bym teraz pamiętała :) Jeśli chodzi o Rok 1863, to po pierwsze jest to naprawdę fajna pomoc dydaktyczna, wymagająca rzecz jasna szerszego omówienia, przybliżenia chociażby sylwetek konkretnych postaci występujących na kartach, po drugie jest to ciekawa, dość prosta, ale i zaskakująca gra (Może jak poznam możliwości wszystkich kart, jakie w niej występują, to zaskoczenie będzie mniejsze :)). Podsumowując: jestem na tak :) I bardzo mi się podoba również od strony graficznej. Łukaszu i Piotrku, gratuluję i życzę dalszych sukcesów! :).