niedziela, 17 marca 2013

6. Alcatraz - the Scapegoat



Wczorajsze spotkanie planszówkowe zaowocowało poznaniem dwóch nowych tytułów. Pierwszy z nich, Alcatraz, okazał się grą, która chyba szybko nie zagości ponownie w naszym mieszkaniu...
Zacznę od tego, że czasem trudno grać w grę, w którą nikt z nas wcześniej nie grał i możemy bazować tylko na instrukcji, ewentualnie videocastach w Internecie, które nie są zbyt szczegółowe. W przypadku Alcatraz, nieznajomość detali, albo sytuacje, kiedy trzeba było sięgać ponownie do instrukcji, bo chociaż się ją przeczytało, to trudno na raz wszystko zapamiętać, znacznie spowalniały przebieg gry. Swoją drogą były też sytuacje problemowe, nie opisane szczegółowo w instrukcji, które musieliśmy wobec tego rozwiązywać intuicyjnie, umownie. Tyle o instrukcji, czas na grę :)

Alcatraz-kozioł ofiarny polega na kooperacyjnej ucieczce z więzienia. Gracze mają za zadanie wykonać 6 elementów planu ucieczki. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo ( w końcu to więzienie), nie wszyscy z tego więzienia wyjdą, jeden z graczy, najbardziej zbędny, zostanie w Alcatraz. Realizacja elementu planu przez jednego gracza przynosi profity wszystkim graczom (niekoniecznie te same, ale jednak), poza kozłem ofiarnym. Kim jest ta postać? Kozioł ofiarny wybierany jest przez graczy w każdej turze. To więzień, który nie może realizować planu, nie będzie czerpał żadnych profitów z realizacji tego planu przez innych, a co za tym idzie, ma za zadanie utrudniać innym ucieczkę (Posiada specyficzne tylko dla swojej postaci funkcje, dzięki którym może utrudniać życie innym, w postaci dodatkowych akcji i używania kart szantażu). Taki pies ogrodnika - sam nie skorzysta, a innym też nie da. Kozłem ofiarnym można zostać na turę, lub dłużej, w zależności od głosowania (można też głosować na siebie). Bycie kozłem nie oznacza przegranej, jeśli ma się zrealizowany element planu niezbędny do ucieczki (zrealizowany w turach, gdy jest się zwykłym graczem), ucieka się razem z innymi.

Minusem tej gry według mnie jest przede wszystkim mała liczba akcji w jednej turze w grze na 4 osoby. Jeśli nie ma się dodatkowych punktów Kasy albo Krzepy, albo nie jest się kozłem, to niewiele można zrobić. Postać kozła wzbudziła wiele kontrowersji wśród naszych graczy. Wcielanie się raz w zwykłego więźnia, raz w kozła jest trochę dziwne. Gra jest niby kooperacyjna, ale tak naprawdę zawiera element rywalizacji, nie wiadomo komu ufać i każdy broni własnego tyłka, bo wiadomo, że nie uciekniemy wszyscy – zostanie najsłabszy, najmniej potrzebny. Z jednej strony jest to ciekawe, inne niż w typowych grach kooperacyjnych, z drugiej pozostawia trochę mieszane uczucia. Będąc kozłem, na początku nie do końca wiedziałam, jaką przyjąć taktykę, czy ewidentnie psuć plan, czy zbierać narzędzia potrzebne do ucieczki (samo zbieranie, to jeszcze nie realizacja, więc mogłam jako kozioł to robić!), na czas, gdy będę znów zwykłym więźniem. Dopiero widząc, że już nic mi nie pomoże i na pewno zostanę w więzieniu, psułam co mogłam:)
kozioł ofiarny wygląda jak z jakiegoś pentagramu, bleee...

Do plusów mogę zaliczyć większą złożoność gry niż np. w Zakazanej wyspie. Jest trudniejsza, trzeba więcej pomyśleć, elementów planu nie udaje się zrealizować tak szybko, jakby się chciało. Motyw z kozłem sam w sobie nie jest taki zły, choć może lepiej byłoby nie wybierać kozła co turę, dając mu więcej możliwości działania. Z drugiej jednak strony, głosowanie co turę uświadamia nam, że kto był przed chwilą sojusznikiem, teraz może być zdrajcą i wrogiem, bez "cackania się". Nie ma jednolitych, określonych postaci w tej grze. Brutalna rzeczywistość, ale to dosyć ciekawe. Grafika dodatkowo podkreśla ten mroczny, więzienny klimat.


Alcatraz to w moim odczuciu gra przekrętów, krótkotrwałych sojuszy, dbania o własne interesy. Z jednej strony nie dziwię się, że można nie chcieć w nią ponownie zagrać, z drugiej jednak ja osobiście chciałabym to zrobić, by bardziej wgryźć się w taktykę, oswoić z zasadami (gdy już przerobiliśmy tę instrukcję na wszystkie sposoby:P). Interesuje mnie też jej aspekt psychologiczny. Wspomniana niejednolitość postaci jest podstawą do negatywnych interakcji, więc mimo, iż nazwana gra zakłada pewną kooperację, z pewnością nie zaliczyłabym ją do gier integracyjnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz