niedziela, 14 lipca 2013

25. Unikat

Jupi! Jestem na półmetku! Na razie wszystko idzie dobrze, pojawiają się nowe gry, w niektóre grywam ostatnio regularnie (np. w Truciznę), odkrywam też na nowo stare gry (np. Sabotażystę, do którego długo nie mogłam się przekonać).Wciąż jest we mnie motywacja i chęć poznawania nowych gier. Na samym końcu zrobię pewnie jakąś listę "TOP 10", czy ileś tam. Póki co może być takie małe "TOP 5" na półmetku:):

1. Pandemic
2, ex equo Wsiaść do pociągu i Kolejka
3. Cytadela
4. Palce w pralce
5. Trucizna

A teraz...nowa gra!

Po zachwycie nad instrukcją Kolejki, przyszedł czas na grę, która instrukcję ma, jak by nie patrzeć, kiepską w moim odczuciu. Unikat, bo o nim mowa, jest ciekawą grą logiczną przypominającą trochę Scrabble.Też mamy takie śmieszne podpórki jak na literki, też losujemy kafelki z woreczka i układamy je w jakimś sensownym porządku. Ale na tym podobieństwa się kończą:) O co chodzi? Mamy kafelki różniące się między sobą czterema cechami: kolorem figury, kolorem tła, wielkością figury i kształtem figury. Każdy losuje 10 na podpórkę i 3 na tzw. "wystawkę"- kładzie na widoku przed sobą. Musimy dokładać je do wcześniej wylosowanej płytki startowej w taki sposób, by różniły się od siebie tylko jedną cechą. Możemy dołożyć ich naraz dowolną ilość, pod warunkiem, że każdy kolejny dokładamy do wcześniej położonego kafelka (jak w Carcassonne). Po ruchu dobieramy nowy kafelek z woreczka, w razie potrzeby możemy też kafelki wymieniać, biorąc jeden z "wystawki" lub z woreczka. I tyle. Gra się bardzo fajnie, niemniej jednak instrukcja trochę mnie wkurzyła, bo nie jest jednoznaczna, ale po rozegraniu trzech rund już chyba wszystko było jasne:)



Gra jest szybka, trochę zależy od szczęścia (element losowości), trochę od naszych szarych komórek. Połączenie jednego i drugiego nie pozwoliło mi w prawdzie wygrać (dwie przegrane i jeden remis:P), niemniej jednak i tak widziałabym tę grę u siebie na półce:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz