Nawinęła mi się kolejna gra niby dla dzieciaków, tych dużych i małych (na pudełku napisane jest "6-106", ale to raczej gruba przesada. W obie strony). Pirackie skarby. Po rozłożeniu i przeczytaniu zasad okazało się, że to takie Santy Anno w wersji light. Trzeba się przemieszczać "w głowie" po wyspie wg wskazówek, które wykładamy na stole. Kto pierwszy- zgarnia skarby. Gra na czas, refleks i spostrzegawczość. Plus za wielość dróg do wygranej. Drugi plus za czas rozgrywki - 4 rundy, 15 minut i po wszystkim. Trzeci plus za wielkość gry - można zmieścić do kieszeni (bez pudełka). Minus...minus bardzo subiektywny - po Santy Anno ( o wiele ciekawsza gra!), Pirackie Skarby raczej nie są dla mnie rarytasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz