wtorek, 17 grudnia 2013

46. Pokolenia

Gra, o której istnieniu nie miałam pojęcia, aż do zeszłego tygodnia, gdy przeglądałam listę pozycji dostępnych w naszej krakowskiej wypożyczalni. Pokolenia. W opisie w pierwszej kolejności zainteresowało mnie to, że pionki- członkowie rodziny- nie przegrywają w jakiś "normalny" sposób, tylko umierają z upływu czasu:)

O czym to gra? O życiu kilku pokoleń rodzin w niewielkiej wiosce, gdzie każdy ma jakieś zajęcie. Jeden wytwarza dobra w zakładzie, inny pracuje przy żniwach, jeden trudni się handlem na targu, ktoś podróżuje, inny robi karierę w radzie gminy, albo zostaje duchownym. Sami kierujemy losami poszczególnych członków naszej rodziny, a celem wszystkich z nich jest przyniesienie jak najwięcej ilości punktów i zapisanie się w pamięci mieszkańców osady poprzez umieszczenie nazwiska w specjalnej kronice. Podczas gry ściągamy z poszczególnych obszarów wsi rozmieszczone tam losowo kosteczki, po czym możemy (ale nie musimy) wykonać akcję związaną z danym obszarem, czyli te czynności opisane wyżej. Dzięki temu zdobywamy dobra, które możemy sprzedać i dostać punkty, wspinamy się po szczeblach kariery, które niosą ze sobą punkty, albo jakieś inne profity. 

Za część akcji płacimy uzbieranymi kostkami, niestety część kosztuje też określoną ilość czasu, który biegnie nieubłaganie wokół naszej planszy gospodarstwa (Każdy gracz ma własną). 


Gdy znacznik czasu życia zrobi pełne okrążenie, jeden z członków naszej rodziny musi odejść i w zależności od tego, czym się zajmował, taką pozycję  przyznajemy mu w o kronice, o ile są w niej jeszcze odpowiednie miejsca. W przeciwnym wypadku musi spocząć na przykościelnym cmentarzu, co nie przynosi mu żadnych punktów. 

Zagrywając akcję Rodzina możemy powoływać do życia kolejnych członków rodziny. Każde pokolenie jest numerowane i pojawia się i opuszcza grę w ustalonej kolejności. 

To wielki skrót, instrukcja jest długaśna.

Gra należy do gatunku strategiczno-ekonomicznych i uważana jest za pozycję z trochę wyższej półki, dla bardziej doświadczonych graczy w wieku +12 lat. I słusznie. Wymaga trochę wysiłku, żeby ogarnąć wszystkie opcje, w trakcie gry pojawiały się różne kwestie, które wymagały doprecyzowania, niestety, razem z przyjaciółką byłyśmy zdane tylko na siebie, instrukcję i filmiki w internecie:) Niemniej jednak udało nam się ją rozgryźć na tyle, żeby rozgrywka zaczęła cieszyć :) 


Podoba mi się w niej tematyka. Taka życiowa :) Nie, że zbił mnie jakiś pionek, przejechał walec, zjadł potwór, czy coś, tylko życie się skończyło i pora umierać, po prostu:) Klimat osady jest fajny, do tego ładna grafika i duuuża plansza. Na początku ciężko jest przebrnąć przez długą instrukcję, ale warto było. Podoba mi się to, że gra jest bardziej wymagająca, że trzeba sobie wypracować jakąś strategię z mnóstwa dróg do zwycięstwa. Nie wiem, jak się gra na 3,4 osoby, na 2 było ok. Trzeba na nią poświęcić trochę czasu, w przypadku początkujących graczy tak ze 2 h, więc nie jest to taki przerywnik między obiadem, a deserem, jak znaczna część gier, które trafiły na tego bloga. I bardzo dobrze! Jakieś urozmaicenie musi być :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz